- To moją chrześnica macie się zachowywać, zrozumiano?
- Tak jest! - odpowiedzieli chórem.
- Oddaje ich w twoje ręce. Został ci jeszcze Luhan, Kai, Kris i Chanyeol. Zrób ich na piękne i dzikie wilki. Najpierw zajmij się Luhanem, wygląda jakby dopiero co wstał.
- Ejj! - krzyknął oburzony.
- A wy!- skierował się do pozostałych – Wynocha! Macie, jej nie przeszkadzać.
Wraz z resztą wyszedł, a ja zostałam sama z przeuroczym Luhan.em.
- Hej jestem Luhan – przywitał się i podał jej rękę.
- Natalia – odpowiedziała i uścisnęła jego dłoń.
Dziewczyna zaczęła się rozglądać dookoła, po stole na, którym było mnóstwo kosmetyków. Gdy w miarę ogarnęła co gdzie jest wskazała krzesło chłopakowi, a on posłusznie usiadł.
- Naprawdę jesteście spokrewnieni? Nie wydajesz się tak straszna jak on - roześmiała się.
- Nie jesteśmy. On i mój tata przyjaźnią się od małego, dlatego traktuje go jak wujka.
- To wszystko wyjaśnia. Na ciebie też ta krzyczy? – spytał ściszonym głosem jakby mógł ich usłyszeć.
- W sumie to na mnie nigdy nawet nie podniósł głosu. Zazwyczaj to ja na niego krzyczę gdy robi bałagan albo o czymś zapomni.
- I on cię słucha? – wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
- Zazwyczaj tak. To znaczy…w niektórych sprawach.
- O rany! Już cię lubię – dziewczyna spuściła na chwilę wzrok zawstydzona.
Zaczesała jego włosy do góry i go pomalowała. Gdy był już gotowy podziwiała jeszcze przez chwilę swoje dzieło, to znaczy tak naprawdę to jego, ale przecież nikt on tym nie musiał wiedzieć.
- Wydaje mi się, że jest dobrze – zaczęła, a on przyglądnął się w lustrze.
- Jest w porządku. Dziękuję - uśmiechnął się słodko.
Wyszedł wołając jednocześnie następną osobę, którą był Chanyeol. Grzecznie usiadł bez zbędnych komentarzy, ale gdy Natalia tylko wzięła do ręki pędzel i puder ten od razu zerwał się z miejsca i uciekł.
- Chanyeol, usiądź.
Ten nawet nie zareagował. Nie chciał dać się malować.
- Wracaj tu w tej chwili i siadaj!
- Ale ja nie chce! - krzyczał.
- Siadaj! - syknęła nieźle zirytowana dziewczyna, ale zaraz stwierdziłam, że trzeba do niego podejść w inny sposób - Oppa, proszę daj się pomalować - powiedziałam najsłodziej jak potrafiłam.
Chłopak na te słowa od razu grzecznie posłusznie usiadł i nawet się tak bardzo nie wiercił.
- Gotowe – powiadomiła go dziewczyna.
- Dziękuję – powiedział i poczochrał jej włosy.
- Przestań! – pisnęła dziewczyna i oboje się roześmiali.
Po nim wszedł Kris.
- Hej! – przywitała się.
- Jestem Kris – podał jej dłoń.
- Natalia – uścisnęła ją.
Usiadł na krześle i czekał, aż dziewczyna go uszykuje. Ciągle przyglądał się jej z nieodgadnionym wzrokiem co było nieco krępujące. W końcu kto normalny nie byłby skrępowany w towarzystwie takiego chłopaka jakim jest Kris? Jego wzrok był naprawdę taki jak wilka gdy chce zjeść swoją ofiarę.
- Jest dobrze? – spytała.
- Taa, jest okey – odparł i wyszedł z pomieszczenia.
Natalia odetchnęła i zaczęła się wachlować. Poczuła, że zrobiło jej się gorąco, więc ściągnęła z siebie sweterek i została w samej koszulce.
Ostatni był Kai. Wszedł i bez słowa usiadł na wyznaczonym miejscu. Zaczęła układać mu włosy.
- Wytrzymasz jakoś z nami? Ostatnia stylistka jak wiesz miała dość. Twierdziła, że jesteśmy zbyt dziecinni, głośni, irytujący i jeszcze można długo wymieniać.
- Dam radę - odpowiedziałam z uśmiechem - chociaż po tym jak się zachowywał Chanyeol muszę to przemyśleć, co jest takiego strasznego w malowaniu? - roześmiał się. Boże, jak ją kocham jego uśmiech.
- Gotowe.
- Dzięki.
Wyrobili się akurat pięć minut przed występem. Chłopcy pobiegli na scenę, zaśpiewali i zatańczyli do piosenki 'Wolf'. A ja wraz z moim wujkiem usiedliśmy na miejscach dla vip’ów i obejrzeliśmy występ. Po całym przedstawieniu wszyscy razem wsiedli do samochodu i ruszyli do domu wujka, bo musieli coś omówić.
Długo zostajesz w Korei? - spytał Suho w aucie.
- Na jakieś dwa miesiące.
- Dużo o tobie słyszeliśmy - powiedział D.O
- Jesteś dużo ładniejsza niż mówił - stwierdził Kris, a wszyscy mu przytaknęli.
Na twarzy dziewczyny pojawiły się delikatne rumieńce. ‘Nats ogarnij się!’ powtarzała sobie w myślach, ale to nie za wiele dało.
Weszli na górę, a dziewczyna zaparzyła wszystkim herbatę.
- To wy sobie rozmawiajcie, a ja pójdę do siebie – powiedziała i skierowała się w stronę pokoju.
- Z chęcią obejrzę resztę domu - stwierdził Baekhyun ruszając w jej kierunku.
- Eee… no dobrze- odpowiedziała zawstydzona.
- Idę z wami - powiedział Sehun.
- Siadać mi tu w tej chwili! - krzyknął wujek na chłopców, którzy posłusznie wrócili na swoje poprzednie miejsca - A ty! - zwrócił się do mnie - Też nigdzie nie idziesz! Jesteś teraz naszą stylistyką musisz być ze wszystkim na bieżąco! – wciąż krzyczał
- Wujku czy ty właśnie na mnie krzyczysz? – spytała.
- Ja wcale nie.
- Wiesz kto jak kto, ale po tobie się tego nie spodziewałam. Jestem rozczarowana.
- Dobrze, dobrze przepraszam – powiedział miłym tonem, a chłopcy na to szeroko otworzyli buzię ze zdziwienia. No prawie wszyscy, Kris siedział niewzruszony cały czas wpatrując się w niską dziewczynę. Natalia usiadła na skraju kanapy nieopodal Tao, który siedział z brzegu. Starała się usiąść najdalej jak się da. On chyba to zauważył i zrobił coś czego nikt się nie spodziewał, a szczególnie Natalia.
- Ja nie gryzę - złapał ją rękę za plecy i przyciągnął do siebie – No może czasami - roześmiał się.
- Tao, bez takich mi tu! - upomniał go wujek.
Omówili plany występów i wywiadów na najbliższe dwa tygodnie. Opiekunowi dziewczyny bardzo podobała się perspektywa, że będzie mógł ją mieć ciągle na oku i przede wszystkim, że zaoszczędzi na stylistce. Po około godzinie rozmowy chłopcy pojechali do siebie.
- I jak, wytrzymasz z nimi? - spytał wujek.
- Pewnie, że tak. To mój ukochany zespół. Jak mogłeś nie powiedzieć, że to ich menedżerem jesteś? Już dawno uciekałbym z domu i tu przyleciała. Roześmiał się. Oboje byli zmęczeni, więc położyli się spać.
- Ala...Tala - usłyszała upierdliwe głosy - Natala wstawaj! Jeszcze chwila i się spóźnimy - mówił mój wujek.
- Co? - spytała zaspanym głosem - Przecież mamy jeszcze czas jest dopiero - spojrzałam na wyświetlacz telefonu - o kuźwa! Już tak późno?
- Przecież mówiłem.
Dziewczyn wyskoczyła z łóżka i rzuciła się biegiem do łazienki. Wzięła szybki prysznic. Ubrała się i wyprostowała włosy. Nienawidziła swoich włosów. Ogólnie rzecz biorąc są nawet proste, ale na skroniach i nieco wyżej zaczynają się kręcić. Dlatego są trochę zniszczone przez prostownicę.
- Pośpiesz się, za piętnaście minut musimy być na miejscu - usłyszała poganiający ją głos.
- Już idę - ostatnie przeciągnięcie i...koniec. Wzięła torbę i wybiegła na korytarz.
- Dobra, rozumiem - przewróciła oczami.
Weszli do sali przygotowań przeznaczonej dla EXO.
- Część wszystkim - przywitał się menadżer - gotowi na show?
- Natalia! - wykrzyknęli i totalnie go olali.
- Hej - powiedziała z uśmiechem.
Chanyeol podbiegł do niej i przytulił na powitanie. Reszta zaraz poszła w jego ślady.
- Dobra bierzcie się do pracy - powiedział wujek.
- Czy on tak zawsze? - spytała chłopców gdy gdzieś wyszedł.
- Tak - odpowiedzieli.
- Nie wiedziałam, że jest taki irytujący, serio trzeba mu znaleźć kobietę. Dobra. Wasze ciuchy są w przebieralni, prawda? - przytaknęli - to idźcie się przebrać, a ja za ten czas wszystko sobie przyszykuję.
Zgodnie z prośbą ruszyli do przebieralni, a Natalia w tym czasie rozłożyła sobie pędzelki, cienie i inne potrzebne rzeczy oraz włączyła prostownicę i lokówkę, aby się zagrażały.
- Natalia! - usłyszałam głos D.O
- Tak?
- Możesz podejść?
Weszła do przebieralni i prawie się przewróciła. Oni. Byli. Pół. Nadzy.
- Coś się stało? – spytał chłopak.
Spuściła wzrok na dół, aby nie zauważyli, że się rumieni, a oni sobie stali patrząc na nią w ogóle nie zawstydzeni faktem swojej nagości.
- Jak mam to założyć - spytał D.O.
Dostał jakąś dziwna koszulę z frędzelkami. Dziewczyna sama na początku nie wiedziała jak to się nosi, ale w końcu jakoś to ogarnęła. D.O wyciągnął ręce jak małe dziecko, aby go ubrać i przykucnął. Natalia założyła mu koszulę i chciała już wyjść kiedy zatrzymał ją Kai.
- Możesz mi to zapiąć? - spytał wskazując na skomplikowaną plątaninę zamków w kurtce.
- Jasne - jakoś się uporała z zamkami, byłoby to o wiele łatwiejsze gdyby nie to, że trzęsły jej się ręce. Drugim problem był jego wzrost, żeby wszystko dobrze wiedzieć musiała stać na palcach, a to i tak nie ułatwiło zadania
- Zrobione.
- Dzięki - podziękował z pięknym uśmiechem, a kolana dziewczyny zrobiły się jak z waty.
- W czymś wam jeszcze pomóc?
- Możesz mi założyć brązoletki? - spytał Kris.
- Jasne - uniosła głowę, aby na niego spojrzeć. Patrzy i patrzy, a jego końca nie ma. Nic dziwnego jest w końcu od niej prawie trzydzieści centymetrów wyższy. Podał jej sznurki, a ona zaczęła je pojedynczo zapinać. Kris znów przyglądał się tym nieodgadnionym wzrokiem.
- Skończone.
- Dzięki - uśmiechnął się i opuszkiem palca przejechał po Poliku dziewczyny, która szybko spuściła wzrok i wyszła z przebieralni.
Po chwili wszyscy wyszli już ubrani. Stanęła przy krześle i odsunęła je tak, aby któryś mógł usiąść.
- Ja siadam pierwszy - poinformował Baekhyun.
I tak zaczęła wszystkich malować i czesać, a gdy wszyscy byli gotowi udali się na scenę.
- Część księżniczko - usłyszała głos Krisa.
- Hej, co tu robisz? – spytała zaskoczona - Robicie? - zaraz dołączyli do niego Lay, Luhan i Sehun.
- Wyjdziesz z nami na miasto? - spytał Lay.
- Chyba tak. Czekajcie tylko się przebiorę.
- Jasne – odpowiedzieli i patrzyli się na nią
- No... idźcie sobie.
- A tak jasne, jasne - zmieszani opuścili pokój.
Biegiem ruszyła do łazienki, a gdy spojrzała w lustro przeraziła się. Pojedyncze kosmyki wypadły z niechlujnego koczka i jeszcze ta piżama. Ubrała szybko czarne spodnie, jakiś sweterek i trampki. Rozpuściła włosy i przeczesała je szczotką.
- Dobra możemy iść - poinformowałam chłopców.
- Gdzie się wybierasz? - usłyszałam głos wujka.
- Wychodzę z chłopakami na miasto.
- Hmmm? No dobrze, ale masz na siebie uważać, jasne? Dzwoń co pół godziny żebym wiedział czy wszystko dobrze.
- Wyobraź sobie, że nie każdy czeka tylko na to aby mnie zabić, porwać czy cokolwiek innego.
- Zaopiekujemy się nią - obiecał Lay.
- Tak, w razie czego będziemy jej bronić - powiedział Kris.
- Jak wilki - dodał Luhan entuzjastycznie, a my zaczęliśmy się śmiać - Co?
- Dobrze, ale w domu przed północą, jasne?
- Tak jest.
Zjechali windą na dół gdzie czekała reszta EXO.
- Och, jesteście wszyscy - powiedziała z uśmiechem.
- Natalia! Hej! - przywitali się.
Chanyeol od razu podbiegł i ją przytulił przez co na chwilę straciła grunt pod nogami gdy podniósł ją do góry. Reszta zaraz poszła w jego ślady.
- No to idziemy - zakomunikował Tao.
***
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale przez ostatnie dwa tygodnie nie było mnie w domu. Postaram się to jakoś nadrobić :) Czekam na wasze komentarze! ;*
Ciekawy rozdział. Powodzenia w dalszym pisaniu c:
OdpowiedzUsuńDziękuję ;3
UsuńO KRISusie, ja chcę więcej, więcej *.* Weny, weny i jeszcze raz weny :3
OdpowiedzUsuńP.S. Scenariusz dla Ciebie czeka już na blogu ^^
Nowy rozdział powinien być w poniedziałek ^^ dziękuję <3
UsuńP.S. czytałam...omg *-*