poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 1


- Proszę zapiąć pasy za niedługo lądujemy – rozbrzmiał głos stewardessy.
'Nareszcie' pomyślała dziewczyna, która miała już serdecznie dość tego lotu. Siedziała obok jakiejś starszej kobiety, która albo spała, niesamowicie przy tym chrapiąc lub namawiała ją, abym umówiła się z jej wnukiem, który nie może znaleźć żony, ponieważ jest zbyt zapracowanych, ale jak to ona określiła jest bardzo przystojnym młodzieńcem po trzydziestce.
Gdy ujrzała przez okienko lotnisko odetchnęła z ulgą. Miała cichą nadzieję, że wujek nie spóźni się jak to ma w nawyku. Wysiadła z samolotu i w końcu jakoś uciekła tej natrętnej kobiecie, poszła szukać swojego bagażu na taśmie. Z trudem go złapała,. Nie było to proste zadanie z tego powodu, że jej bagażem były trzy, masywne walizki na kółkach. Dziewczyna zaczęła się przepychać przez tłum i poszła na odprawę.
Wyszła głównym wyjściem tak jak mówił wujek i stanęła obok znaku postoju taksówek. Spojrzała na zegarek, aby sprawdzić, która godzina. Dziesięć po szóstej. Oczywiście, musi się spóźnić. Przy dobrych wiatrach dotrze na miejsce o siódmej. Wyciągnęła telefon z plecaka i wybrała numer do swojego opiekuna, jednak nie odbierał.
Po około kwadransie usłyszała pisk opon i niezadowolone komentarze starszych kobiet. Zaraz zatrzymał się przed nią czarny samochód terenowy, z którego wysiadł spóźnialski wujek. Podbiegła do niego i rzuciła mu się na szyję.
- Wujku!
- Część piękna, jak minął lot?
- Dobrze, ale… - rzuciłam mu zabójcze spojrzenie - Czy ty zawsze musisz się spóźnić? - spytała lekko zirytowana.
- Przepraszam, coś mi po drodze wypadło – zaczął się tłumaczyć -  To wszystko to twoje bagaże? - wskazał na trzy ogromne walizki.
- Eee... tak.
- Wzięłaś ze sobą cały swój swój pokój?
- Nie... - nie musiał wiedzieć, że spakowała niemal wszystkie ciuchy, buty i mnóstwo książek.
Wrzucił wszystko do bagażnika i ruszyli w stronę centrum miasta.
- Więc na ile rodzice pozwolili ci zostać? Twój tata nie poinformował mnie o tym.
- Mogę być u ciebie do końca wakacji.
- To świetnie!
- Taa…
- Czemu nie pozwolą ci tu się uczyć? Przecież wiedzą, że kochasz to miasto.
- Staram się im to wytłumaczyć, ale oni wciąż się nie zgadzają. Chyba, że ty z nimi jeszcze porozmawiasz? - spytała robiąc oczy małego szczeniaka.
- Rozmawiałem z twoim tatą już wcześniej i jest jak zwykle nieugięty. Z trudem przekonałem go abyś mogła tu w ogóle przyjechać, ale spokojnie mamy całe dwa miesiące, aby ich przekonać.
- Obiecujesz?
- Pewnie. Nareszcie będzie mi miał kto gotować.
- Bardzo śmieszne - poczochrał jej włosy
- Ej przestań! I skup się na drodze! – upomniała go.
Dojechali na miejsce i mężczyzna wniósł walizki na górę. To znaczy wjechał z nimi do windy, która zatrzymała się na ostatnim piętrze.
Dziewczyna uwielbiała to mieszkanie. Znajduje się ono w centrum Seulu w wieżowcu i jest niemal całe oszklone. Biała kuchnia z dużą wyspą na środku, połączona z salonem, w którym znajduje się biała kanapa i fotele, szklany stoliczek, a naprzeciwko wisi telewizor oraz trzy pokoje. Jeden należy do właściciela mieszkania, znajduję się w nim jedynie łóżko oraz garderoba przez którą przechodzi się do małej łazienki. Następny jest pokój dziewczyny oraz gabinet. Mieszkanie o jakim zawsze marzyła. Przynajmniej tak je zapamiętałam po ostatniej wizycie. Gdy weszli do środka przeżyła atak serca. W całym salonie były porozrzucane papiery i ubrania, w kuchni leżały stosy brudnych naczyń oraz pudełka po jedzeniu. Nowa lokatorka, aż bała się zaglądać do pozostałych pokoi.
- Żartujesz sobie ze mnie? – spytała rozglądając się dookoła.
- Taaa, nie miałem czasu żeby posprzątać.
- Tylko spokojnie – zaczęła sama siebie uspokajać i wzięła głęboki oddech - musisz mieć naprawdę dobry odświeżacz powietrza skoro tu nie śmierdzi.
- Posprzątam tu potem, teraz muszę biec do pracy. Będę później poradzisz sobie?
- O tej godzinie?
- Wiesz jaką mam pracę.
- Tak, tak wiem.
- W lodówce powinno coś być, a jak nie to gdzieś leży ulotka do restauracji.
- Idź już, poradzę sobie.
- Dobra, to idę, ale w razie czego to dzwoń.
- Idź już - pocałował ją w czoło i wybiegł z mieszkania.
Cały wujek. Dziewczyna zabrała się do sprzątania, nie jest jakąś maniaczką czystości, ale to jest przesada. Przerażona ruszyła do swojego pokoju, bała się co tam zastanie. Jednak ku jej zdziwieniu pokój był w stanie idealnym. Pomalowany w kolorze pastelowego różu. Na środku pokoju znajdowało się ogromne łóżko z białą ramą z zawieszonymi na oparciu lampkami, a naprzeciwko wysiał telewizor. Pod oknem stało przestronne biurko, a obok niego znajdowała się komoda z mnóstwem książek i płyt. W pokoju znajdowało się również białe pianino na które dziewczyna położyła swoje skrzypce. Weszła do garderoby, w której było mnóstwo wieszaków oraz półek na buty. Przez garderobę doszła do łazienki, która była urządzona w stonowanych kolorach. W centrum pomieszczenia znajdowała się ogromna wanna zabudowana w podłogę dookoła, której stały zapachowe świeczki, a pod okienkiem stało biała toaletka. Była naprawdę miło zaskoczona ujrzawszy jak bardzo wujek się postarał, aby urządzić ten pokój, no i oczywiście, że panował tu porządek. Przytargała walizki do garderoby. Otworzyła pierwszą, w której znajdowały się buty i kurtki. Następnie dwie z ciuchami i kosmetykami, które poukładałam na toaletce.
Gdy skończyła nalała wody do wanny i wzięła gorąca kąpiel. W czasie gdy leżała w wannie postanowiła zadzwonić do mamy, która odebrała po pierwszym sygnale.
- Cześć mamuś!
- Cześć moja mała. Jak minęła podróż?
- Przede wszystkim długo, ale poza tym wszystko w porządku. Siedziałam obok dość upierdliwej starszej pani, ale dałam sobie radę.
- Jak zawsze. Moja córeczka zawsze sobie daje radę. Tylko pamiętaj uważaj na chłopców! Wiesz im tylko jedno w głowie.
- Mamo, daj spokój już to przerabiałyśmy.
- Ale nie zaszkodzi jeszcze raz. Tym bardziej, że jak sądzisz ile jest w tej całej Korei takich pięknych dziewczynek jak ty?
- No właśnie. To Korea. Tutaj niemal wszystkie dziewczyny są ładne i mają idealną figurę.
- Może i tak, ale żadna nie ma takich kształtów jak ty!
- Mamo!!!
- Co? Mówię jak jest. Wszyscy chłopcy będą Twoi.
- To w końcu mam się trzymać z dala od chłopców czy nie? Skoro twierdzisz, że wszyscy będą moi – roześmiała się dziewczyna.
- Będą Twoi, ale mogą podziwiać Cię tylko z daleka.
- Czasem nie mogę z ciebie mamo. Zastanawiam się kto jest bardziej dojrzały.
- Też się czasem zastanawiam – obie się roześmiały.
- Muszę kończyć. Wujek ma tu niezły bałagan trzeba to posprzątać.
- Powodzenia maluszku. Kocham Cię, papa!
- Pa mamuś. Ja Ciebie też.
Rozłączyły się i dziewczyna odłożyła telefon, po czym wyszła z wanny i owinęła się ręcznikiem. 
Przebrała się w dresy i koszulkę, a włosy związałam w koczek. Pełna energii ruszyła do kuchni. Znalazła worki na śmieci i wrzuciła do niego puste pojemniki po jedzeniu, a brudne naczynia schowała do zmywarki. To co się nie zmieściło umyła ręcznie. Brudne ciuchy, które leżały w całym salonie wrzuciła do kosza na brudy i wstawiła czarne pranie. Papiery zaniosła do gabinetu i w miarę możliwości je poukładała. Poodkurzała i powycierała kurze. Zanim się obejrzała w domu panował porządek.
Dziewczyna zgłodniała przez ten czas, więc ruszyła do kuchni. W lodówce były jakieś warzywa. Poszukała po szufladach i znalazła ryż. Przyszykowała dwie porcję ryżu z warzywami. Gdy skończyła usłyszała, że wrócił wujek.
- Wow - powiedział gdy ujrzał czyste mieszkanie - jeszcze nigdy nie było tu tak czysto - uśmiechnęła się.
- Jesteś głodny? - spytała wskazując na stół.
- Pewnie, jeszcze pytasz.
Usiedli przy stole, a wujek od razu wziął się za jedzenie.
- Było pyszne, dziękuje – powiedział gdy skończył jeść.
- Nie ma za co - wzięła brudne talerze i włożyła je do zmywarki - Jak w pracy?
- Praca jak praca. Cały czas wyskakują jakieś komplikacje. Mam do zaplanowania mnóstwo wywiadów i występów.
- Właśnie, jakiego zespołu jesteś teraz menedżerem z tego co pamiętam ostatnio było to SHINee, nic się nie zmieniło? Z miłą chęcią zapoznam się z Taeminem.
- Zobaczysz jak ich poznasz.
- Jesteś okrutny - roześmiał się – Czeaj...Czyli to nie jest SHINee?
- Nie wiem - roześmiał się - A właśnie! Wiesz już na jakie chcesz iść studia?
- Nie zmieniaj tematu! W sumie to nie wiem. Mam jeszcze rok na wybranie.
- Tak wiem, ale może już o czymś myślałaś konkretnie.
- Myślałam, aby iść na prawo, ale potem stwierdziłam, że to nudne. Chciałabym być stylistyką, no wiesz gwiazd i tak dalej. Podróżować razem z nimi i starać się, aby dzięki mnie wyglądali lepiej.
 - Nie głupi pomysł. Nasza stylistka ma ostatnio swoje humorki. Chciała się już kilkakrotnie zwolnić. W razie czego będę mógł na ciebie liczyć?
- Oczywiście.
- Super! Kładziemy się już spać? Jesteś na pewno zmęczona po podróży i porządkach, a ja muszę jutro wcześnie wstać - powiedział i zięwnął.
- Tak ja też jestem już śpiąca. Dobranoc – po tych słowach ruszyła w stronę swojego pokoju.
- Słodkich snów.









Rano dziewczynę obudziły hałasy dobiegający z salonu. Przetarła oczy ręką i wygramoliła się z łóżka. Po domu krzątał się wujek.
- Pomóc ci w czymś? – spytała.
- Och, obudziłem cię?
- To nic i tam miałam zaraz wstawać.
- Zawiążesz mi krawat? - spytał.
- Ta jasne.
Zawiązała go i poprawiła mu kołnierzyk oraz marynarkę.
- Gotowe.
- Dzięki. Dzisiaj będę dość późno, więc nie czekaj na mnie, jak chcesz to gdzieś wyjdź, tylko nie wracaj za późno, bo wiesz jestem za ciebie odpowiedzialny.
- Pójdę tylko na zakupy i pochodzę po okolicy.
- Dobra to...pa. Pieniądze zostawiłem ci na stoliku w salonie.
- Dobrze. Pa wujku.
Gdy wyszedł dziewczyna ruszyła do łazienki. Wykąpała się i ubrała, po czym wzięła pieniądze i ruszyła do najbliższego marketu. Kupiła tyle jedzenia, że ledwo dała radę dojść z tym wszystkim do domu. Gdy wypakowała zakupy ruszyła trochę pozwiedzać okolicę. Nie odchodziła zbyt daleko, aby się nie zgubić, a poza tym mieszkanie znajdowało się niemal w centrum, więc w sumie i tak nie musiała daleko iść. Odwiedziła kilka sklepów i kupiła sobie dwa sweterki. Zadowolona z zakupów ruszyła w drogę powrotną, ponieważ zaczynało się robić ciemno. Naprawdę sporo zmieniło się przez ten rok, a zwiedziła tylko małą część miasta. Weszła do mieszkania i nawet nie zdążyła zdjąć butów gdy usłyszała telefon.
- Tak? - odebrała.
- Natalia?! Musisz mnie ratować!
- Co się stało?
- Stylistyka się zwolniła. Powiedziała, że ma dość i odeszła. Nie wiem co robić, chłopcy są jeszcze nie gotowi.
- Dobra coś poradzimy.
- Zaraz przyśle po ciebie samochód.
- Jasne.
Dziewczyna zaraz zbiegła na dół, gdzie czekał już na nią mężczyzna w średnim wieku. Wsiadła do czarnej limuzyny i ruszyli.
Po około dziesięciu minutach dojechali na miejsce. Natalia znalazła się przed dużą halą. Przed nią mnóstwo rozkrzyczanych dziewczyn starało się wejść do środka. 'Ha, frajerki' pomyślała wchodząc tylnym wejściem. Zaraz na powitanie przybiegł wujek.
- Szybciej, mamy mało czasu.
Złapał ją za rękę i szybkim krokiem ruszył przed siebie.
- Ośmiu już jest gotowych, ale jest jeszcze dużo pracy. Po prostu ich uczeszesz i umalujesz. Sprawa ciuchów już jest załatwiona, bo wszyscy są ubrani.
 W końcu doszli na miejsce. Wujek otworzył drzwi i wpuścił ją pierwszą. W środku panował straszny hałas i było niezwykle jasno przez co nic nie widziała.
- Ej! Cisza! To nasza tymczasowa stylistka.
- Hej, jestem Natalia - przywitała się.
Gdy przyzwyczaiła się do światła nie mogła uwierzyć własnym oczom. Przed nią stało dwunastu chłopców. Miała zostać stylistką EXO.
***
Przepraszam, że ostanio nic nie dodałam, ale nie było mnie w domu i nie miałam takiej możliwości. Jest to mój pierwszy taki długi ff. Rozdziały będę dodawać raz w tygodniu może dwa, wszystko zależy od tego jak będzie z moją weną. Czekam na wasze komentarze ^^ Właśnie! Inteligentna ja zablokowała ostatnio dodawanie komentarzy z anonima, więc teraz już każdy może dodać komentarz. Czekam na wasze opinie <3

 

4 komentarze:

  1. Po prostu uwielbiam! Sama mam bloga, ale szczerze powiedziawszy jest na bardzo niskim poziomie xD Życzy dalszej weny do tworzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, już kilka następnych rozdziałów mam napisane, więc niedługo się pojawią ;D z chęcią zajrzę na twojego bloga ^^

      Usuń
  2. Chce dalej!!! zycze weny mam nadzieje, ze szybko dodasz kolejny rozdział :)))))

    OdpowiedzUsuń